Epitafium dla mistrza. Czyli dlaczego warto odlaleźć go przede wszystkim w sobie.

 Po pierwsze, naucz się sam być dla siebie autorytetem w życiu

artykuł o budowaniu w sobie poczucia oparcia oraz bycia autorytetem

Wewnętrzna siła, mocne podstawy

 Brakuje nam pewności siebie. Nam współczesnym produktom społeczeństwa smartfonów i konsumpcjonizmu. Adeptom sztuk budowania własnego wizerunku w sieci, posiadaczom licznych kont w rozmaitych Social Mediach. Ciągle musimy komuś wierzyć. Zaufać jakiemuś przewodnikowi grupy, w której jesteśmy i coś w niej uprawiamy. A to biegi, to sporty, to gry komputerowe. Wszędzie szukamy swojego mistrza licząc na to, iż będzie personą mądrzejszą i bardziej doświadczoną od nas. Marzymy o kimś kto stanie się dla nas prawdziwym oparciem życiowym, zwłaszcza w skrajnych momentach gdy nie wiemy co jest prawdą a co fikcją. Ufamy mistrzom, którym odnajdujemy, a którzy pięknie przemawiają do większych gron ludzi. Zawsze znajdą jakąś odpowiedź na wszystkie bolączki tego świata. Ale najczęściej sugerują nam byśmy odpuścili, niczym się nie przejmowali, wyłączyli jakieś szkaradztwo, nawet jeśli podaje czysto naukowe fakty, i "poszli sobie na oczyszczający spacerek do lasu". A podobno wszystko samo się jakoś poukłada. Bez myślenia. Tak naturalnie bardziej. Wychowano nas w braku pewności we własne siły i inteligencję. Tak, by w polskim gronie, zawsze szukać przewodnika. Ale dlaczego nasza wiedza, przeczucie, intuicja, i mądrość są mniej warte?


Mistrz w sobie samym, czyli dlaczego warto budować mocne podstawy na swoim autorytecie

  Na swojej ścieżce życiowej spotykamy różnych ludzi. Jedni są naprawdę mili, od pierwszego spojrzenia. Bezpretensjonalni, spokojni, szczerzy. Drudzy stwarzają pozory sympatycznych długo maskując swoje prawdziwe, drugie oblicze. Lecz gdy tylko nadarzy się okazja, by zyskać coś dla siebie kosztem naszej kariery, samopoczucia, rozwoju, popularności w danej grupie, okazują swoją antypatyczna twarz. Często manipulują skrzętnie na emocjach innych, plotkują, obgadują tworząc nieprawdziwe opinie czy historie. Swoim zachowaniem sprawiają, że nawet całe środowisko potrafi odwrócić się od dobrego człowieka. Skupiają dookoła siebie tych mniej moralnych, albo ludzi podatnych na ich czar. Dopóki im "słodzisz", przyklaskujesz, "lajkujesz", nieustannie chwalisz, i chcesz się przypodobać prezentami albo zachowaniem, jesteś "swój chłop", albo baba:-). Ale jeśli tylko się sprzeciwisz, masz własne zdanie, albo zwyczajnie i po ludzku, popełnisz jakiś drobny błąd, już Cię obmówią przylepiając Ci łatkę nieudacznika, a sami wiele takich błędów mają na koncie. Ale ich błędy są zrozumiane. Cała grupa fanów im je wybacza. Twojego już nie.


Jak szukać prawdziwych autorytetów?

  Budując swój autorytet wewnętrzny. Masz prawo oceniać innych, oraz odpuścić to ocenianie. Masz prawo ocenić popularnego mistrza i zdegradować jego "mistrzostwo" do zera. Kompleksy "wielkich ludzi", skupiających sobie spore grupy fanów, pchają ich do odrzucania tych, którzy od nich mądrzejsi. Jeśli, np. jakieś jogiczne guru, nie lubi konstruktywnej krytyki, albo nastawione jest tylko na to by przychodzący na jego zajęcia, nieustannie go podziwiali wystawiając dobre opinie, to nie ma w sobie prawdziwie dobrych intencji co do rozwijania praktyki duchowej jogina. Prawdziwe emocje nie są "na pokaz". Szczerość i przyjaźń nie wymaga ofiary w postaci ciągle dawanych mistrzowi prezentów, albo płacenia mu za bycie blisko jego "wszechwładnej" osoby. Tworząc zawiłe filozofie, autorytety tego świata, od zawsze przyciągały ludzi niezdecydowanych, mało pewnych własnej siły wewnętrznej, szukających oparcia w kimś z zewnątrz, bo nie wynieśli go z własnego, rodzinnego gniazda. W tych wielce zagmatwanych systemach przyciągających tłumy, zawsze krył się haczyk, na który łapią się osoby "w potrzebie", na rozstaju dróg życiowych, w trudnych sytuacjach, przechodzące przez cały proces zmian. Pragnące wsparcia, bo sobie go w sobie nie zbudowały. Często do końca nie wiemy o co w tym chodzi, a jeśli nie wiadomo w czym rzecz, to zwykle chodzi o pieniądze.

 

Więc, jeśli chcesz praktykować prawdziwa jogę...

  Zostań na macie, i poza nią, swoim własnym mistrzem. Naucz się ufać sobie w życiu codziennym, Polegać na sobie w trudnych sytuacjach. Poznaj swoje prawdziwe priorytety. Rozwiązuj problemy konstruktywnie bez opowiadania o kłopotach innym. Poznaj ograniczenia, i mocne strony swojego ciała, tak by praktykować rozsądnie, bez przeciążania stawów, mięśni, całego organizmu. Nie pozwól by nauczyciel z zajęć, sam korygował Cię za mocno. Bądź asertywny i rób tylko to, na co jesteś gotowy. Odpuszczaj rywalizację i to do czego nie czujesz się podejść. Zrobisz wszystko w swoim czasie. Płać tylko za to, co uważasz za wartościowe. Odsiewaj kursy i warsztaty. Pozwól sobie na rozwijanie własnej praktyki jogi w domu, uważnie i w spokojnym rytmie. Daj sobie niezbędny czas na zrozumienie wszystkiego czego się uczysz. Postępuj zawsze etycznie, bądź asertywny, nie gódź się na coś, co szkodzi Tobie, nawet jeśli cała grupa za przywódcą skacze w ogień.


*   *   *

Komentarze

Popularne posty